poniedziałek, 23 czerwca 2014

Three.

Blog "A" dał nam przerwę od wtorku, dzięki Bogu. Dzisiaj jest piątek i Brandon Campbell, jeden z luzaków, urządza coroczną imprezę u niego. Jedynie dla Juniorów i Seniorów. Co oznacza, że tego lata ja i Sam idziemy. Miałyśmy się przygotować u Sam biorąc pod uwagę, że nie było sposobu, by mój brat pozwolił mi iść w tym co mam na sobie. Dotarłyśmy do Brandona jakoś o 21.45, a miejsce już było pełne ludzi. Niektórych z nich znałam, innych nie. Impreza była w pełnym rozkwicie; pijane dziewczyny wiszące na "gorących" facetach Muzyka rozbrzmiewała. Kiedy weszłyśmy do środka razem z Sam udałyśmy się do kuchni po jakieś drinki. Chciałam już wrócić do salonu kiedy wpadłam prosto na kogoś rozlewając na niego napój.
"O mój Boże! Przepraszam, ja naprawdę nie patrzyłam i .." Spojrzałam w górę i zamarłam. Przede mną był nie kto inny niż sam bóg seksu, Tom McKnight. Sweet baby Jezus.
"Jest w porządku. Jesteś Ariana prawda?" Uśmiechnął się do mnie. O matko! Ten uśmiech!
"Uh tak .. jestem. A ty jesteś Tom." Jak mogłam zabrzmieć tak głupio?
"Chcesz wyjść na zewnątrz? Robi się tu trochę tłoczno .." Spojrzał na mnie, pełen nadziei.
Umh. Cholera tak! Chcę iść z tobą na zewnątrz bogu seksu! OK Ariana zachowuj się normalnie. To tylko facet. Gorący facet.
"Jasne .." Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy na zewnątrz. Byłam w nim zakochana od mojego pierwszego roku, widziałam go na meczu koszykówki, ale był w drużynie przeciwnej. Jednak był jak marzenie.
"Więc, jak to się stało, że jesteś na imprezach wszystkich dzieciaków z Central, skoro sam chodzisz do St Mike?" Zapytałam go, rozpoczynając rozmowę, gdy milczenie stało się niezręczne.
"Myślę, że po prostu lubię imprezy i poznawanie pięknych dziewczyn, jak ty." Uśmiechnął się do mnie ponownie. Nie mogłam nic na to poradzić, ale z moich ust wydostał się chichot. O mój Boże. Ari, STOP.
"Widzę. Zazwyczaj nie lubię samotnie chodzić na imprezy. I przyszłam tu dzisiaj, ponieważ moja najlepsza przyjaciółka w zasadzie zmusiła mnie."
"Cóż, cieszę się, że zdecydowałaś się przyjść dziś wieczorem." Dlaczego on jest taki idealny? Staliśmy na zewnątrz, opierając się o ścianę, po prostu dobrze się bawiąc. Nie, żeby to trwało długo.
"Żerujesz na kolejnych niewinnych dziewczętach McKnight? Myślałam, że poszedłeś do jakiejś typu dziwka." Justin zadrwił, kiedy pojawił się przed nami. Czy on chce zrujnować to na co czekałam trzy lata?
"Nie każdy ma ten sam gust na dziewczyny, jak ty, Bieber. Faktycznie mam standardy." Tom spojrzał wstecz na Justina.
"Naprawdę? Te standardy to laski innych facetów, prawda?"
"Nie jestem tobą, Bieber."
Byli coraz bliżej siebie. Justin był gotowy uderzyć Toma, a Tom oddać mu w twarz. O mój Boże, proszę nie walczcie. Proszę. Chwyciłam rękę Toma, próbując wyciągnąć go trochę z dala od Justina.
"Tom, zostaw go. To nie jest tego warte." Udało mi się odciągnąć go trochę.
"Posłuchaj jej McKnight. Nie chcę zrujnować tych pięknych twarzy, które teraz mamy? Och, i Ari? Chciałbym obejrzeć to, co z nim zrobisz. Nie chcesz złapać chlamydii, prawda?" Justin w zasadzie zjechał wzrokiem Toma. Jego twarz zaczerwieniła się ze złości.
"Co powiedziałeś?" Tom znów się wściekł.
"Myślę, że St Mike nie widział jeszcze bloga "A'? Wszyscy wiemy, że związałeś się z Christin'ą Smith. Ma chlamydie. Lepiej się przebadaj McKnight." Justin po prostu śmiał się, kiedy odchodził.
"Przepraszam za niego. On jest jakby ... nie wiem. Nadopiekuńczy, chyba? Jeśli widział co dzieje między nami i nic by nie zrobił to mój brat by go zabił. To trochę denerwujące." Próbowałam wyjaśnić, co się stało.
"Jest w porządku Ariana. To nie twoja wina, to Bieber jest palantem." Uścisnął mnie i spojrzał  ze współczuciem. "I prawie zapomniałem, że jesteś siostrą Dominika Calantini. Jesteście tak różni." Roześmiał się niezręcznie.
"Co masz na myśli? Myślę, że jesteśmy różni. Mam na myśli, że jest facetem, a ja jestem dziewczyną. Mam rude włosy, jestem mniejsza. Ale poza tym myślę, że wyglądamy bardzo podobnie." Śmiałam się, starając się otrząsnąć niezręczność z rozmowy.
"Chodzi mi o to, że on jest kompletnym dupkiem, który śpi z wszystkimi laskami wokół. A ty jesteś ta cicha laska, która się denerwuje, kiedy jest w centrum uwagi." Patrzył na mnie uważnie.
"Jaa. .. Myślę, że masz rację. Jestem zaufana w rodzinie." Roześmiałam się.
"Chcesz wejść do środka?" Zapytał mnie, jak gdyby był chętny, aby wrócić tam, unikając tego napięcia.
"Nie, to jest w porządku. Idź. Będę tam za chwilę." Uśmiechnęłam się do niego, a gdy wszedł do środka odetchnęłam z ulgą. Czy to wszystko dzieje się samo. Gosh. Co ktoś może o tym powiedzieć, dramat?
Dziesięć minut później weszłam do środka. Ludzie byli jeszcze bardziej pijani niż były wcześniej. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Toma. I w końcu znalazłam go. Tańczył. Z inną dziewczyną, wyglądała na pijaną i nie mogłam zobaczyć jej twarzy. Spojrzałam w dół na swoje buty, a kiedy podniosłam wzrok w górę oni mieli ręce pełne roboty, z resztą usta również. Wow. Myślę, że wszyscy faceci to gracze. Kiedy w końcu odsunęli się od siebie miałam wgląd w twarz dziewczyny. I to nie był nikt inny, jak Elizabeth Gold. Człowieku, wyglądała jak dziwka, jak zawsze. Wtedy zachciało mi się płakać. Chciałam iść do domu. I to jest to, co zrobiłam. Napisałam sms-a do Sam, mówiąc, że nie czuję się dobrze i zostawiłam ją tam. Tak szybko, jak mogłam wlazłam do łóżka, nie zadając sobie trudu, aby się przebrać i po prostu leżałam. Cieszę się, że nie zobaczę twarzy tej kurwy jutro.
Patrzyłam tak tępo w sufit mojej sypialni dobre 45 minut, gdy usłyszałam pukanie. Nie czułam się na siłach żeby rozmawiać teraz z kimkolwiek
"Odejdź". I mruknęłam, chowając głowę w moje poduszki.
"Nie ma szans Ari. Nic ci nie jest? Sam mi powiedziała, że nie czujesz się dobrze .." Justin mówił cicho, jak wchodził do mojego pokoju i siadał z boku łóżka. Odwróciłam się do niego.
"Czuję się dobrze. Było po prostu zbyt duszno w tym miejscu, i byłam zmęczona." Kłamałam przez zęby. Dorastanie z Justinem sprawiło, że oboje nauczyliśmy się trochę o sobie nawzajem. Jakby wiedział, kiedy upadam, a ja wiedziałam, kiedy on potrzebował kogoś, kiedy miał się załamać.
"C'mon Ari, powiedz mi, co jest nie tak? Proszę .." Użył swojego najsłodszego głosu i zrobił oczy jak niemowlak. Jak ktoś mógłby mu odmówić?
"Nic mi nie jest Justin, zaufaj mi, dobrze? Jestem dużą dziewczynką. Nie mam już 14 lat".
"Czy McKnight coś ci zrobił? Czy on cię skrzywdził? Bo jeśli dotknął Cię Ari.. przysięgam na Boga..." Przerwałam mu.
"Justin nie! On nic nie zrobił! Faktycznie, po twojej wypowiedzi wszedł do środka, a ja zostałam na trochę na powietrzu, poszłam z powrotem, zaczęłam mieć mdłości, więc wróciłam do domu. To jest to." Westchnęłam, czasami na prawdę działał mi na nerwy.
"W porządku, po prostu chciałem się upewnić. Pozwolę ci spać. Zobaczenia jutro Ari". Wstał, kierując się do drzwi.
"Dobranoc Justin."
"Słodkich snów mała." Uśmiechnął się, wyszedł i zamknął drzwi na klucz. Czułam się dziwnie. Odkąd razem z Sam zaczęłam szkołę to zdałam sobie sprawę, jak wielkim graczem Justin może być Zawsze używam jego pełnego imienia i nazwiska; Justin. Wcześniej miałam tak wiele pseudonimów dla niego. Tak jak on dla mnie. Ale myślę, że po prostu zniknęły, gdy szkoła się zaczęła. Brakuje mi trochę dawnych czasów. Kiedy nie musisz się martwić o szkołę, lub swój wygląd. Kiedy życie stało się tak ciężkie?
----------------------------------
Rozdział tłumaczony bardzo szybko.
Przepraszam, jeśli będzie tu dużo błędów.
Zapraszam na TT instagrama facebook'a itd.
Przepraszam za zwłokę.

6 komentarzy:

  1. Ale z Toma Chuj cham i prostak!!!
    Jestem po prostu oburzona 0.o
    Awww... Justin do niej przyszedł i spytał czy wszystko ok to było takie SŁODKIE :*
    Ciekawe co A będzie pisał w następnych rozdziałach cholernie ciekawi mnie kto to jest no ale myślę że dowiem się tego w najbliższych rozdziałach (nadzieja matką głupich)

    Dziękuje ci za każdą chwilę którą poświęcasz na tłumaczenie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś może się dowiesz haha .
      Dziękuję, że jako jedna z nielicznych czytasz to i komentujesz na bieżąco:*
      Miło mi, że ktokolwiek czyta moje kilkugodzinne wypociny ;)
      Spróbuję dodać, jak najszybciej ;*

      Usuń
  2. To jest genialne, czekam nn :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ! Nie mogę się już doczekać nexta. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez przypadek dotarłam na bloga http://stowarzyszenie-opkowych-masochistow.blogspot.com/search/label/Justin%20Bieber gdzie jest w sposób trochę obraźliwy ukazane to tłumaczenie i dopiero zdałam sobie sprawę, że tak naprawde ono jest beznadziejne, pełne błędów i nie składa się w logiczną całość. Rozważam usunięcie tego bloga i stworzenie nowego z całkiem innym opowiadaniem. Proszę o pomoc!

    OdpowiedzUsuń